Lewica uwielbia dźwięczne hasła, za których realizację zapłacą inni. Bogatsi, bardziej pracowici, mądrzejsi, zaradniejsi, racjonalniej wydający pieniądze. Słowem wszyscy, którzy wiedzą, że nie ma darmowych obiadów. Obietnica zapewnienia obywatelom tanich mieszkań na wynajem w rzeczywistości stworzy armię uprzywilejowanych urzędników, którzy będą te mieszkania dzielić. I tak ostatecznie dostaną je znajomi, partyjni koledzy czy przedstawiciele jakiejś uprzywilejowanej grupy. Skoro dobro to jest deficytowe, a zawsze będzie, to stanie się sposobem na robienie z obywateli klientów władzy. Nie chodzi tu zresztą tylko o najemców. Skoro państwo będzie budować, to w kolejce ustawią się zabiegające o kontrakty firmy. Już dziś pozyskiwanie gruntów pod budowę bloków w dużych miastach jest zajęciem wyjątkowo korupcjogennym. Gdy dodamy to tego jeszcze zlecenia na budowę, to mamy drugi obieg pieniądza. Czynszówki w dłuższej perspektywie skazują mieszkających w nich ludzi na ubóstwo. Będą co prawda mogli konsumować – brać kredyty na samochody, telewizory czy wyjeżdżać na wakacje – ale nie będą właścicielami. Dlatego przeciętny Niemiec, jest biedniejszy od Włocha, Francuza, Brytyjczyka czy nawet Polaka. Nawet jeśli Niemiec więcej zarabia i jeździ całkiem ładną furą, to ona i tak jest mniej warta niż niewielkie mieszkanie w Pruszkowie.
Między von der Leyen a Tuskiem istnieje nieformalne porozumienie, na mocy którego przewodnicząca KE wspiera rząd w Polsce, przymykając oko na wypowiedzi premiera lub nawet…
Deindustrializacja socjalistycznej Unii Europejskiej postępuje w szybkim tempie, a wraz z nią przyspiesza się proces bankructwa. Tysiące milionerów wyjeżdża, podczas…
Ostatnio wprowadzona zmiana przywraca przywileje składkowe na korzyść samozatrudnionych. Sejm przyjął projekt ustawy, który obniży składkę zdrowotną dla większości przedsiębiorców….