W1793 r. rewolucyjny parlament we Francji uchwalił ultrademokratyczną konstytucję dla ogłoszonej rok wcześniej republiki. Jednak zaraz po uchwaleniu dokument został schowany w cedrowej skrzyneczce. Na „okres przejściowy”. Najpierw republika przy niezawodnej pomocy obywatelki gilotyny musiała uporać się z wrogami (np. wandejskimi chłopami), którzy nie pojęli na czas właściwego sensu słów „wolność, równość, braterstwo… albo śmierć”. A gdy tylko ta ostatnia sprawi, że nikt już nie będzie wątpił w korzyści pochodzące z „rządów cnoty”, otworzy się cedrową skrzyneczkę i wydobędzie się z niej ultrademokratyczną konstytucję i republika stanie się – jak mawiał Saint-Just, prawa ręka Robespierre’a – „żarliwą wspólnotą”. Brzmi znajomo? Jakby ktoś mówił, że „najpierw rozliczymy, później pojednamy”, czyli najpierw zniszczymy waszą wspólnotę polityczną, aby potem z uśmiechem rzucić się sobie w ramiona.
Prezes Trybunału Konstytucyjnego, Bogdan Święczkowski, podpisał i skierował do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa zamachu stanu przez Tuska i jego rząd. Stop. W związku…
Możliwość płatności gotówką to dla obywateli sprawa krytyczna. W sytuacjach kryzysowych żadna karta i żaden pieniądz elektroniczny, ani blik i tak dalej nie będą działały. Gotówka…
„Najbardziej z mojego punktu widzenia szokujące jak dotąd nagranie związane z powodzią to takie, na którym wcale nie ma wody. To apel mieszkanki Stronia Śląskiego, która…
Propozycja zwijania funduszy regionalnych przez Komisję Europejską wynika z braku wiary brukselskich urzędników w sens demokracji, która, jak wiadomo, kształtuje…