Nie przepadam za myśleniem – nawet jeśli jakiemuś procesowi społecznemu czy ekonomicznemu naprawdę bardzo źle życzę – w kategoriach: im gorzej, tym lepiej. A właściwie myślenie w tych kategoriach jest mi całkiem obce. Wszelako w sprawie tak katastrofalnej dla przyszłości (a właściwie już teraźniejszości) Polski jak Zielony Ład nie umiem odmówić sobie prawa do posługiwania się tą filozofią. A dzieje się tak, bo nie widzę innego sposobu na zaniechanie Zielonego Ładu, jak jego akceleracja, czyli możliwie jak najszybsze doprowadzenie do spodziewanych, fatalnych skutków, które on wywoła.
Po paru miesiącach propagandy, usiłującej przedstawić jako rabunek pieniędzy publicznych granty przyznawane za poprzednich rządów na wozy strażackie dla OSP, termomiksy dla Kół Gospodyń Wiejskich,…
Od nowego roku zmienią się stawki składek na ubezpieczenie społeczne różnych grup przedsiębiorców i osób prowadzących działalność gospodarczą. Osoby, które…