W kontekście bożonarodzeniowej nocy padają w Ewangelii znamienne słowa o ludziach dobrej woli, bez których nie może zapanować na Ziemi pokój. W XIX w. tzw. krakowscy stańczcy ugruntowali tezę, że nasze narodowe katastrofy, z tragedią rozbiorów Polski w XVIII wieku na czele, wynikały głownie z własnej wyjątkowej kłótliwości i lekkomyślności Polaków. Na co dzień skutków tego procesu możemy nawet nie dostrzegać. Bieżące życie toczy się zwykłym trybem, tworząc złudzenie, że jest nadal stabilne i pewne. Co najwyżej z większą niechęcią odwracamy wzrok, by nie patrzyć, jak „ci na górze” coraz zacieklej obrzucają się błotem. W rzeczywistości jednak następuje powolny rozkład dobrej woli, bez której ludzie nie są w stanie wytrzymać razem, żyjąc w jednym miejscu. W końcu też pojawia się tak wielka niechęć, zmęczenie i rozczarowanie, że większość uznaje, iż dla świętego spokoju lepiej będzie, jeśli to miejsce po prostu przestanie istnieć. Trudno powiedzieć, czy z tej drogi, na którą weszliśmy, można się jeszcze zawrócić. [Czy pojawi się taka wola?]
Agenda 2030, uchwalona przez Organizację Narodów Zjednoczonych w 2015 roku, to 15-letni, globalny program mający na celu realizację celów zrównoważonego rozwoju. 17 celów…