Kilka lat temu grupa radykalnych studentów z uniwersytetu Stanford urządziła manifestację na rzecz usunięcia z programu nauczania przedmiotu zwanego Historia cywilizacji zachodniej. Manifestanci zorganizowali marsz protestacyjny w czasie którego wykrzykiwali: „Hey, hey, ho, ho, Western culture’s gotta go”. Władze uniwersytetu Stanford skapitulowały i historię Zachodu usunęły z curriculum. Zastąpiono ją rozmytą pseudowiedzą, która analizowała dzieje cywilizacji pod kątem „przynależności rasowej, klasowej i płci”. Odtąd więc, zamiast pism św. Augustyna czy Johna Locke’a, studenci analizują biografię gwatemalskiej przywódczyni marksistowskiej partyzantki Rigoberty Menchu czy dokumenty plemienia Navajo zatytułowane Nasz świat, nasza owca, nasze ciało, My.
Brytyjski Uniwersytet Oksfordzki został uznany za najlepszy na świecie uniwersytet w najnowszym globalnym rankingu opublikowanym w zeszłym tygodniu przez Times…
Natalia Panczenko, mieszkająca w Polsce ukraińska działaczka, która była związana z Fundacją Otwarty Dialog i warszawskim Euromajdanem ostrzegła, że “retoryka antyukraińska” w Polsce może doprowadzić…
Na planecie najbardziej zbędna minister Katarzyna Kotula, od równości czy coś (ta, która chciała pisać doktorat po maturze), postanowiła powiadomić prokuraturę. Stop.Nie dlatego, że kłamała…