Europa polityczna musi przestać traktować narody jak zbieraninę idiotów
Wobec perspektywy amerykańskiego izolacjonizmu bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy wspólnych europejskich działań w obszarze obronności. Ale czy zaakceptujemy fakt, że Europa jako instytucja będzie miała we władaniu walutę, obronność i bezpieczeństwo, skoro nie pozwala nam nawet zarządzać naszymi szczepionkami, energią elektryczną czy rolnictwem? Taka Europa czyniłaby narody bezbronnymi. Byłoby logiczne, właściwe i humanitarne, gdyby Europa zarządzała wojną i walutą, podczas gdy narody dbałyby o swoje rolnictwo i energię elektryczną. Wszystko opiera się na grzechu pierworodnym: uczynieniu z francuskiego jakobinizmu europejskiej reguły. Ryzykujemy przegranymi wojnami, bo nie pozwoliliśmy naszym regionom i narodom żyć tak, jak chcą. Obecna Europa staje się – podobnie jak Ameryka Północna – ofiarą skrajnej polaryzacji, która oddziela narody od elit, „somewhere” od „anywhere”, sprawy regionalne od spraw globalnych. Najstraszniejsze w tej sprawie jest to, że to nie tylko spór ideologiczny, ale także wojna społeczna. Europa polityczna wymaga fundamentalnej zmiany. Należy przestać uważać narody za zbieraninę idiotów, wrócić do fundamentu demokratycznego, który chce autonomii partykularności, regionów i narodów. Pogarda i nietolerancja, z którymi mierzą się narody Europy, bardziej przypominają despotyzm niż demokrację.
Deindustrializacja socjalistycznej Unii Europejskiej postępuje w szybkim tempie, a wraz z nią przyspiesza się proces bankructwa. Tysiące milionerów wyjeżdża, podczas…
„Największy japoński bank Mitshubishi Financial Group właśnie poinformował, że definitywnie opuszcza sojusz klimatyczny. Za nim wychodzą pozostałe banki” – napisał…