Tyrmand. Pisarz, który rzucił wyzwanie komunistycznej propagandzie
Od końca lat 50. pisarz rozmyślał nad wyjazdem z Polski, lecz władze odmawiały mu wydania paszportu. Przez kilka lat Tyrmand starał się o pozwolenie, które ostatecznie udało się uzyskać w połowie kolejnej dekady. Będąc na obczyźnie publikował w paryskiej „Kulturze”, a wkrótce w jednym z potężnych amerykańskich pism „The New Yorker”. Wykładał na Uniwersytecie Stanowym Nowego Jorku i Uniwersytecie Columbia. Jedno z najsłynniejszych zdań Tyrmanda brzmi: „Przybyłem do Ameryki bronić jej przed nią samą”. Bezskutecznie. Wiele środowisk intelektualnych i artystycznych zdążyło już odurzyć się fantasmagoryczną wizją marksistowskiego państwa. W czasach, kiedy za „żelazną kurtyną” ludzie ginęli w niewyjaśnionych okolicznościach lub podczas manifestacji, kiedy odbierano im wolność myśli i decydowania o sobie, w USA „pokolenie ’68” organizowało pochody niosąc na sztandarach wizerunki Mao Zedonga i Ho Chi Minha, a podziw dla Związku Sowieckiego był głoszony powszechnie, coraz częściej z uniwersyteckich katedr.
Francuskie ministerstwo energetyki kolejny raz wydało zezwolenie na uruchomienie na sezon zimowy elektrowni węglowej Emile-Huchet w Saint-Avold w departamencie Moselle….
„Zły” Tyrmanda polityki akurat w ogóle nie dotykał. Był za to imponującym opisem Warszawy, która oficjalnie nie istniała. Dokładnie 70 lat temu wiele osób emocjonowało…