Jakże piękne i zaskakujące bywają spotkania polityków z ludem polskim. Szymon Hołownia, czyli szczątkowy kandydat na prezydenta, odwiedził rodzinny Białystok w ramach rytualnego lansu czy tam kampanii. Powstał z tego filmik szczery, na którym jeden z tubylców chwali rotacyjnego słowami: „Dobrze, że marszałek trochę swoich przywiózł, bo by nie było z kim rozmawiać”. Sprawiedliwie przyznać należy, że po werbalnym sierpie na brodę Hołownia ustał, aczkolwiek nadawał się do liczenia.
Wolność słowa jest zagrożona bardziej niż prawdopodobnie kiedykolwiek w historii III RP. Gdy w związku z wygraną w USA Donalda Trumpa szef Facebooka zmienia wajchę i otwarcie…
Problem z upadkiem państw, a nawet imperiów polega często na tym, że bywa niedostrzegany przez ludzi je zamieszkujących. Na którym etapie dzisiaj jesteśmy? Czy to jeszcze czasy…