Solidną porcję zaskoczeń zafundowała swoim czytelnikom “Gazeta Wyborcza”. W ubiegły czwartek opublikowała ona rozpoczynający się na pierwszej stronie artykuł zatytułowany “Rachunek za wojnę. Ukraina po trzech latach walki”. W spektakularny sposób różni się on od propagandowej papki, która serwowały dotychczas Polakom media głównego nurtu. Zajmujący trzy strony wywód opiera się na raporcie, przygotowanym dla “Wyborczej” przez ukraińskich ekonomistów – Serhiya Fursa i Mykołę Pasiecznego. Uwagę przykuwają już pierwsze słowa tekstu: “Budżet zadłużony po uszy, w większości i tak przeznaczony na wydatki wojenne, pełzająca gospodarka i społeczeństwo, które musi się mierzyć także z rosnącą przestępczością: narkotykami, hazardem, handlem bronią”.
Wolny handel był realizacją klasycznych liberalnych zasad ekonomicznych z początków kapitalizmu. Protekcjonizm zaś to realizacja merkantylistycznych zasad ekonomicznych z czasów…
„Po co zajmować się bzdurami, skoro dzieją się znacznie poważniejsze sprawy!W takich „bzdurach” bowiem odbijają się bardzo ważne kwestie: stosunek władzy do obywateli, do tworzenia…
Poseł Płaczek: “Nie chcę antagonizować, ale to jednak jest nienormalne! Podczas, gdy deficyt budżetowy na 2025 r. wyniesie w Polsce 289 miliardów złotych, Ministerstwo Finansów…