Piotr Kuczyński: Trump ma jedną broń, której Europa może bardzo się przestraszyć
Zależy mu [Trumpowi] na wyrównaniu bilansu handlowego. To jest oczywiste. Administracja Trumpa oczywiście chce też osłabienia dolara, i to dużego osłabienia. To zwiększyłoby konkurencyjność gospodarki, pozwoliłoby na odrestaurowanie siły przemysłowej Stanów Zjednoczonych. A po drugie łatwiej byłoby się Stanom oddłużać. Równolegle ekipie Trumpa zależy też na niskich stopach procentowych. Im bliżej będzie negocjacji w sprawie ceł, tym lepiej dla notowań akcji i tym gorzej dla obligacji. W sytuacji odwrotnej to obligacje będą zyskiwać, a akcje tracić. Co by Pan poradził dziś inwestorom… na polskim rynku? Przede wszystkim nie reagować nadmiernie. Sprzedawanie w czasie paniki na rynku jest prawie zawsze złym wyborem. Zbyt pospieszne kupowanie też jest złym wyborem. Pamiętajmy o giełdowym powiedzeniu, że nie łapie się spadającego noża, bo można się pokaleczyć – trzeba czekać, aż nóż wbije się w ziemię, wtedy można po niego sięgnąć. W związku z tym warto poczekać na ustabilizowanie się sytuacji. Nie podejmować żadnych błyskawicznych decyzji, a raczej obserwować.
Rok 2024 w polityce podatkowej upłynął pod znakiem stagnacji brakiem działań legislacyjnych, które mogłyby złagodzić skutki wyzwań gospodarczych. Choć nikły dorobek rządu…
ReArm Europe ma ratować unijne elity po kompromitacji Zielonego Ładu. Jak w każdej krucjacie UE, chodzi o poświęcanie się proletariatu dla władzy elit. To projekt…