Kilka dni przed wyborami w zeszłym tygodniu Bernie Sanders wydał ponure ostrzeżenie dla wyborców: „Jeśli Donald Trump zostanie wybrany, walka ze zmianami klimatycznymi dobiegnie końca”. Każdy sondaż w ostatnich latach wykazał, że zmiany klimatu plasują się w dolnej części listy obaw wyborców. Praca, inflacja i nielegalna imigracja znajdują się znacznie wyżej na skali obaw. Powietrze, którym oddychamy, i woda, którą pijemy, są czystsze niż kiedykolwiek – co trafnie zauważył Trump. Zmiany klimatyczne stały się najcenniejszym dobrem luksusowym: im jesteś bogatszy, tym bardziej się nimi przejmujesz. Milioner nie przejmuje się zbytnio tym, czy cena benzyny wzrośnie o 1 dolara za galon, czy też będzie musiał płacić kolejne 100 dolarów miesięcznie za rachunki za media. Ale klasa średnia nienawidzi płacić więcej. Pracownicy nie byli zbyt zachwyceni ciężką pięścią rządu nakazującą im zakup pojazdu elektrycznego. …ci sami postępowcy, którzy chcą ratować planetę za pomocą wielkich transformacji i globalnego rządu, najwyraźniej nie mają problemu ze śmieciami zanieczyszczającymi ulice naszych głównych miast, graffiti, fekaliami i zapachem moczu na rogach ulic San Francisco i Nowego Jorku. To dotyka nas tu i teraz. W swej gorliwości do ratowania planety Demokraci zapomnieli odwiedzić huty stali, place budowy i fabryki samochodów, aby zapytać tamtejszych pracowników, co o tym myślą.
Administracja Trumpa nakazała dwóm agencjom wywiadowczym Pentagonu – NGA i NRO – wykorzystanie satelitów szpiegowskich do monitorowania granicy amerykańsko-meksykańskiej w…
Państwowa Komisja Wyborcza przyjęła na poniedziałkowym posiedzeniu wniosek o odroczenie decyzji ws. subwencji dla PiS “do czasu systemowego rozwiązania sprawy tzw. neo-sędziów, tworzących Izbę…