|

Dostał od ojca na Dzień Dziecka 300 mln zł. „Siedzieliśmy w saunie”

1 czerwca ojciec podarował mu całą firmę. Nie stało się to nagle. Syna do roli nowego właściciela przygotowywał kilkanaście lat. Musiał przejść przez wszystkie szczeble w firmie – od cięcia desek, przez pakowanie mebli aż po ich sprzedaż i reklamę. Z sukcesją w Polsce nie jest łatwo. Tylko jedna na dziesięć polskich firm zostaje w rękach rodziny. Chociaż polscy przedsiębiorcy chcą przekazywać biznes dzieciom, to dzieci nie za bardzo do rodzinnej firmy lgną. Powodów jest mnóstwo. Chcą osiągnąć coś sami. Nie chcą pracować tak ciężko jak rodzice. Rodzice nie nauczyli ich, jak biznes robić. Rodzinna firma kojarzy im się tylko z problemami, o których nasłuchali się całe swoje dzieciństwo w kuchni, gdzie przecież najczęściej rodzinne życie się toczy. Ale są wyjątki. Jednym z nich jest historia rodziny Voelkelów. Poznaniaków, którzy trzy dekady temu postanowili założyć meblarski biznes. Z małego zakładu zrodziła się potężna marka mebli VOX. Syn nie chciał odcinać kuponów od sukcesu ojca. Kiedy zdał sobie sprawę, że można stworzyć z firmy globalną markę, uznał, że gra jest warta świeczki. Zaraz po studiach wyjechał do Chin, gdzie rozwijał azjatycką gałąź rodzinnego biznesu. Stworzył całe nasze chińskie zaplecze. Otrzaskany w bojach, znający firmę od deski do deski, był gotów do sukcesji. Dzisiaj polskie meble VOX są sprzedane na 60 rynkach. 100 proc. udziałów w spółce ma Piotr Voelkel junior.

Nie chciał odcinać kuponów od sukcesu ojca. Kiedy zdał sobie sprawę, że można stworzyć z firmy globalną markę, uznał, że gra jest warta świeczki
Views: 0
Udostępnij dalej

Podobne wpisy

0 0 głosy
Article Rating