|

“Dziwne, ale działa”. Tak amerykańskie firmy obchodzą cła Trumpa

“Kody systemowe” i “magazyn celny” to terminy, którymi jeszcze do niedawna żonglowali niektórzy. Teraz kiedy cła Donalda Trumpa osiągnęły 145-procentowy próg, kadra kierownicza zaczyna kreatywnie podchodzić do importu, by zminimalizować straty i nie stracić klientów, wprowadzając podwyżki. 5 tys. kodów klasyfikacyjnych produktów i to m.in. na ich podstawie nakładane są na nie stawki celne. Klientowi jednak obojętnie czy jego kurta jest zakwalifikowana jako wiatrówka, czy płaszcz przeciwdeszczowy, o ile działa. Dla firmy jest to zysk lub dopłata, a majstrowanie przy kodach określa się “inżynierią taryfową”. Inżynieria celna nie pomoże przy uniknięciu początkowych 20 proc. ceł nałożonych przez Trumpa na Chiny na początku tego roku, ale pozwala już “omijać te taryfowe rafy” w przypadku 125 proc. z zeszłego miesiąca. Jak to możliwe? Otóż administracja po konferencji w Dniu Wyzwolenia po cichu zwolniła z nich część produktów. Aby jednak podpadał pod nowy kod, musi przejść modyfikację. Drugim wyjściem jest “magazyn celny”. Firmy mogą tam przechowywać importowane towary z całego świata bez płacenia taryf “na wjeździe”. Można je tam trzymać do 5 lat. Obiekty te nadzorują organy celne. Taryfy firmy płaca jedynie w jednym przypadku – od liczby towarów, które z nich wyjmują. 

Views: 15
Udostępnij dalej

Podobne wpisy