Minęło już 16 dni odkąd gdy Prezydent Donald Trump ogłosił “dzień wyzwolenia Ameryki” podpisując kolejny executive order – tym razem o “cłach wzajemnych”. Następnego ranka światowe indeksy “powędrowały na południe” – jak się określa spadki w fachowym slangu rynkowym. Środa 2 kwietnia 2025 roku przejdzie do historii. Fala finansowego tsunami wzbudzona nad rzeką Hudson dotarła również nad Wisłę. Na GPW spadki indeksów sięgnęły 5 proc., a poszczególnych spółek były dużo większe. Walory Enei i Tauronu straciły przez wypowiedzi Donalda po kilkanaście procent. Z tym że nie tylko z powodu Trumpa, ale tego drugiego. Naszego. Premier Tusk ogłosił bowiem, że spółki Skarbu Państwa “niekoniecznie mają maksymalizować zysk”, a “zadaniem spółek energetycznych jest zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego i taniej energii”. Ostro “na północ” ruszył natomiast kurs brokerskiej spółki XTB. Inwestorzy uznali, że zawodowi gracze w tych trudnych czasach nie tylko zarobią dla siebie, ale pośrednio pozwolą zarobić i innym. W środę – czyli po tygodniu od “wyzwolenia” – Trump i Musk zaczęli uspakajać rynki. Trump dodał: “To wspaniały czas, by kupować!!!”. No to ludzie rzucili się do kupowania. Ci co kupili jeszcze w dołku szybko zarobili. Bo kilka godzin później Trump “zawiesił cła” wprowadzone tydzień wcześniej. I zapanował euforia. Czy ten jego gambit gospodarczy się uda? Trudno powiedzieć. Bo trudno przewidzieć co zrobi Xi. Czyli Chiny. “Bodaj byś żył w ciekawych czasach” – złorzeczyli tradycyjnie Chińczycy.
Views: 5