|

Józef Mackiewicz. Kościół, wolność, wojna

Jako weredyk nie owijał niczego w bawełnę. Józef Mackiewicz nie miał też zaufania do rosyjskich dysydentów przyjeżdżających na Zachód, a Sołżenicyna już wcześniej podejrzewał o to, że był tylko użytecznym narzędziem w rękach Chruszczowa. Miał gdzieś Nobla, mógł w Monachium klepać biedę do końca swoich dni, ale w pełni korzystał z – w gruncie rzeczy – jedynego dobrodziejstwa, jakie otrzymał od demokracji: wolności słowa. Józef Mackiewicz wyczulony na niesprawiedliwość społeczną i, począwszy od swojej pierwszej książce reportażowej – „Buntu rojstów”, bronił słabych. Będzie to robił przez całe życie, stając po stronie dyskryminowanych, ciemiężonych, zabijanych; tych „których zdradzono o świcie”. Jego „Kontra” pozostaje jednym z najświetniejszych literackich świadectw II wojny światowej. Wojny, która zaważyć miała na przyszłości krajów i narodów, wojny, o której do końca nie wiadomo, kto ją wygrał a kto przegrał, wojny, która w wielu sercach i umysłach nie skończyła się nigdy. A teraz wszczynana jest na nowo. O komunizmie napisano tysiące książek. „Chciałbym tu wskazać na fenomen, moim zdaniem, najbardziej charakterystyczny – napisał Józef Mackiewicz w ‘Zwycięstwie prowokacji’ (1962). – Jest nim odebranie ludzkim słowom ich pierwotnego znaczenia”. Czy będzie w pełni przywrócony Polsce ze swoim „zoologicznym antykomunizmem”, z więcej niż sceptyczną oceną Armii Krajowej, z radykalnymi sądami o „Watykanie w cieniu czerwonej gwiazdy”?

Views: 29
Udostępnij dalej

Podobne wpisy