Komisja rządowa ds. rosyjskich wpływów jest tak samo upartyjniona jak była komisja autorstwa PiS. Zaś zdefiniowanie tego, co miałoby być działaniem na szkodę RP, zależy w ogromnej mierze od całkowicie subiektywnej interpretacji. Podobnie jak poprzednia pisowska komisja, tak i ta nie ma na celu odnalezienia jakichkolwiek prawdziwych wpływów rosyjskich. Od tego są służby kontrwywiadowcze. Obie komisje miały i mają służyć wyłącznie zabójczemu dla polskiego państwa spektaklowi poszukiwania za wszelką cenę „ruskich onuc” wśród przeciwników politycznych. Prawdziwi agenci wpływu mogą tylko zacierać ręce. Jednocześnie ostrzegałem polityków największej obecnie partii opozycyjnej, że gdy stracą władzę wiele stworzonych przez nich instrumentów zostanie wykorzystanych przeciwko nim. Tak się stało i w tym przypadku, tyle że tutaj instrument został twórczo przetworzony i wzmocniony.
“Niepłacenie pensji pracownikom staje się zmorą polskiego rynku pracy. Chodziło o wypłatę ponad 270 mln zł”. w ubiegłym roku [2024] nastąpiło podwojenie zaległości…
Na ulicy w dzielnicy Sedaví w Walencji piętrzą się samochody. Ulewne deszcze spowodowały zniszczenia we wschodniej Hiszpanii, gwałtowne powodzie zabiły…
3 kwietnia 1940 roku Sowieci przystąpili do likwidacji obozu w Kozielsku, a 5 kwietnia – obozów w Ostaszkowie i Starobielsku. Przez kolejnych kilka tygodni polskich jeńców…
Godnego uwagi wywiadu współzałożyciela „Klubu Ronina”, a wcześniej Porozumienia Centrum – Józefa Orła.Obok uwag dotyczących strategii politycznej Jarosława Kaczyńskiego i odwlekanego, jak dotąd…