Co powiedzieliby państwo o rodzinie, która ponad 30 proc. pieniędzy, które wydaje „na życie”, czerpie z długu? Z kredytu, który zaciąga? I to zaciąga go nie z myślą o niezbędnym do życia zakupie czy o jakiejś arcyważnej dla swej przyszłości inwestycji, a po prostu „na życie”? Cóż, zapewne powiedzieliby państwo, że to rodzina, która zachowuje się nieroztropnie, a nawet głupio, prawda? No bo jakże można się tak bardzo zadłużać, zamiast po prostu wydawać mniej i w związku z tym mniej się zadłużać, a najlepiej tak oszczędzić na wydatkach, żeby nie zadłużać się „na życie” w ogóle?
„Ci europosłowie z Polski właśnie zagłosowali przeciw mojej poprawce wzywającej do ekshumacji polskich ofiar ukraińskich zbrodni na Wołyniu” – poinformował…
Rząd Węgier ogłosił w czwartek, że wycofa się z Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK). Decyzja została ogłoszona krótko po przybyciu premiera Izraela Benjamina Netanjahu do Budapesztu…