Prywatnie prominentni przedstawiciele oświeconych elit nadal zapewniają, że się Romanem Giertychem brzydzą – ale publicznie nie zgłoszą już wobec niego żadnych zastrzeżeń. Jeśli wciąż nie został on, jak publicznie domagała się Ewa Wrzosek, ministrem sprawiedliwości, to tylko dlatego, że sam tego nie chce. Rola „szarej eminencji” – wpływy niepołączone z odpowiedzialnością za cokolwiek. W roku 2006 lewicowo-liberalne salony wzywały na demonstracje pod prostym, wdzięcznym hasłem: „Giertych won!”, podczas których noszono transparenty „Giertych do wora, wór do jeziora!”. „Gazeta Wyborcza” inspirowała do oporu przeciwko „faszyście”, który chce publicznie palić dzieła Witolda Gombrowicza i przebrać wszystkich uczniów w mundury na wzór Hitlerjugend, a Polskę oderwać od Unii Europejskiej i na powrót wepchnąć pod okupację putinowskiej Rosji. W roku 2006 lewicowo-liberalne salony wzywały na demonstracje pod prostym, wdzięcznym hasłem: „Giertych won!”, podczas których noszono transparenty „Giertych do wora, wór do jeziora!” i kukłę przedstawiającą tego polityka jako potwora Frankensteina. „Gazeta Wyborcza” inspirowała do oporu przeciwko „faszyście”, który chce publicznie palić dzieła Witolda Gombrowicza i przebrać wszystkich uczniów w mundury na wzór Hitlerjugend, a Polskę oderwać od Unii Europejskiej i na powrót wepchnąć pod okupację putinowskiej Rosji. Potępieniom, „antyfaszystowskim” kazaniom i przestrogom nie było końca, a żadnej użytej obelgi ani pogróżki (włącznie z takimi jak zapowiedź felietonisty „Polityki”, że gdy spotka Romana Giertycha osobiście, „da mu po mordzie”) nie uważano za zbyt mocną.
Izerę zapowiadano w lipcu 2020 roku. Wówczas zaprezentowano dwa prototypy: SUV-a oraz hatchbacka. Przewidywano, że polski samochód elektryczny może wejść…