|

Neokolonizacja polskiej gospodarki i dominacja unijnej oligarchii

W rezultacie Polacy pracują najemnie na cudzy kapitał, a tutejsi politycy administrują, zachowując decyzyjność w sprawach drugorzędnych czy trzeciorzędnych oraz w zakresie odbierania i rozdawania nieswoich pieniędzy. Stąd sformułowania w rodzaju “teren, na którym żyją Polacy”, stają się niestety coraz bardziej uzasadnione. Kierunkowe decyzje polityczne w istotnych sprawach nas dotyczących zapadają co do zasady poza naszymi granicami. W 2025 roku chyba nikogo nie dziwi już twierdzenie, że znacząca część polskiej klasy politycznej widzi siebie w roli pośredników między metropolią a prowincją. Kierownictwo Unii Europejskiej na obecnym etapie prowadzi centralizację otwarcie i – wobec perspektywy utraty władzy nad Europą – w trybie przyśpieszonym. Nie będąc jeszcze formalnie państwem, Unia Europejska uzurpuje sobie prawa państwa w stosunku do nieswoich obywateli, co nasi politycy zwykli maskować frazesem “potrzebujemy więcej integracji”. Pod koniec grudnia 1988 roku, kiedy Sejm uchwalił ustawę o działalności gospodarczej (ustawa Wilczka) i rok później, gdy – już Sejm kontraktowy – przyjął pakiet ustaw planu Balcerowicza, Polska ruszyła w drogę od socjalizmu do kapitalizmu i z powrotem do socjalizmu, tyle że w nowej demokratycznej odsłonie. Strategia zachodniego kapitału wobec polskiej gospodarki zakładała likwidację miejscowej konkurencji i przejęcie rynków. Nowi właściciele kapitału pozbywali się polskiej konkurencji poprzez likwidację zakupionych zakładów czy doprowadzenie do bankructwa poprzez dumping cenowy. Obejmowała przede wszystkim cztery obszary: wysoką technikę, dobra inwestycyjne, przemysł konsumpcyjny i wielki handel. Postulat kierunkowy Stanisława Michalkiewicza, że zasadnicza reforma powinna polegać na przywróceniu ludziom władzy nad bogactwem, jakie wytwarzają swoją pracą, a z której zostali podstępnie wyzuci przez rosnącą armię swoich rzekomych dobroczyńców.

Views: 23
Udostępnij dalej

Podobne wpisy