O złym słowackim samolocie i dobrym ukraińskim muzeum

Polski rząd pod jakimś bzdurnym pretekstem nie pozwolił, aby samolot delegacji słowackiego parlamentu, lecący do Federacji Rosyjskiej, przeleciał przez naszą przestrzeń powietrzną. Polecieli przez Czechy i Niemcy. Dobrze, że nasi tacy czujni, bo Słowacy mogliby zacząć rozmawiać na przykład o… pokoju. Natomiast obecność krwawego Bibi na obchodach wyzwolenia przez Armię Czerwoną Konzentrationslager Auschwitz-Birkenau byłoby jak naplucie na groby ofiar ze względu na to co Izrael wyrabia w Gazie. To jest powodem, dla którego nie ma miejsca dla Netanjahu w Polsce, a nie jakiś świstek Międzynarodowego Trybunału Karnego. [Wracając do przelotu] Na Sorosa! Przecież interesy i samopoczucie Ukraińców są najważniejsze. Zawsze na szczęście politycy w Polsce pamiętają o tym bardzo ważnym dogmacie. A propos naszych „przyjaciół”. Mam dobre informacje dla wszystkich tych co lubią zwiedzać muzea. Muzeum gen. UPA Romana Szuchewycza już prawie odbudowane po tym jak Rosjanie je zbombardowali. W jego odbudowę włączył się sam mer Lwowa Andrij Sadowy. Kolega Arkadiusz Miksa przypomniał, że jest on członkiem Polsko-Ukraińskiej Kapituły Pojednania. Szykuje się więc prawdziwa gratka dla zwiedzających. Ciekawe czy będzie wystawa siekier, wideł, łopat, noży kuchennych, cepów i innych narzędzi za pomocą, których Ukraińcy „walczyli o samostijną”? Zgodnie z deklaracją Donalda Tuska odbudujemy za polskie pieniądze kamienice mieszczące się przy ulicy imienia szefa OUN Melnyka we Lwowie, to wypadałoby dofinansować te Muzeum Szuchewycza. Przecież jego działania jako głównego komendanta UPA były mocno związane z narodem polskim.

Views: 3
Udostępnij dalej

Podobne wpisy