Życie elit zawsze interesowało pospólstwo, a co za tym idzie – media. Jak się elity ubierają, gdzie i co jedzą, jak mieszkają, jakie związki łączą ich poszczególnych przedstawicieli, no i przede wszystkim: jak się bawią. Istnieją rozbudowane działy gazet i telewizji, które nie zajmują się niczym innym, niż pokazywaniem scenek z życia celebrytów i wywiadów z celebrytami opowiadającymi o swoim życiu. I cieszą się one nieodmiennie wielką oglądalnością czy też klikalnością. Nie można więc nie zadać pytania, dlaczego dobre – najlepsze! – towarzystwo, creme de la creme czasów tuskowej restauracji, zaskoczone w luksusowym warszawskim lokalu o wyszukanej nazwie „Orzo” (wymawiać z włoska) przez reportera telewizji „Republika” nie okazało radości, nie zaczęło pozować do fotek i rozdawać selfików z dziubkiem, tylko się czegoś po jaśniepańsku wkurzyło, że pospólstwo im wlazło do salonu i sfotografowało.
Podczas katastrofy w Mayotte natychmiast zakwestionowano zmiany klimatyczne. Wtedy zdaliśmy sobie sprawę, że ubóstwo było głównym powodem skali katastrofy. Kiedy…
Za nami pierwszy rok rządów koalicji październikowej i zarazem pierwszy rok, kiedy nowo mianowani przez rząd menadżerowie państwowych spółek giełdowych…