W momencie, gdy ogłoszono, że Grupa PZU przekazuje 19 milionów złotych, z przeznaczeniem na pomoc dla powodzian, Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, udział Jerzego Owsiaka w ratowaniu wizerunku Donalda Tuska przed skutkami powodzi stał się czymś więcej, niż częścią pijarowskiego pływania rozpaczliwcem. Gdyby traktować poważnie „prawo, tak my je rozumiemy” – to znaczy, tak jak je rozumie Tusk i jego ekipa – to Owsiak stał się właśnie częścią „zorganizowanej grupy przestępczej” i powinien iść tam, gdzie obecnie znajduje się ksiądz Olszewski oraz urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości. A w celi obok powinien znaleźć się ten z członków zarządu PZU, który zadysponował przekazanie pieniędzy na powodzian nie żadnej z instytucji państwowych, tylko właśnie charytatywnemu biznesowi Owsiaka. I fakt, że PZU zastosowało się w tej kwestii do publicznie wyrażonej sugestii premiera Tuska nie powinien być uznany za okoliczność łagodzącą, ale wręcz przeciwnie. Ten sam Tusk, którego Bodnar twierdzi, że przekazywanie pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości na wozy strażackie OSP czy garnki dla Kół Gospodyń Wiejskich to było „złodziejstwo”, właśnie wezwał do analogicznego „złodziejstwa” swoich podwładnych.
Cła, wyśrubowane normy, skomplikowane regulacje, zmowy producenckie, system dotacji produkcji i dziesiątki innych barier importowych mają na celu jedno –…
Konfederacja i PiS podjęli interwencje poselskie w sprawie przetargu PKP Intercity na 72 piętrowe pociągi na kwotę 17 miliardów złotych…zachodzi poważne podejrzenie, że przetarg…