Nadal jakaś część z nas lubi widzieć się właśnie jako niepokonany naród wolności. Ale istnieje w Polsce także inna, moim zdaniem równie silna, tradycja, która dziś dominuje: jest nią fascynacja siłą. Czy faktycznie dorastamy jako państwo i społeczeństwo do używania siły, czy raczej kompensujemy własną wewnętrzną słabość fascynacją siłą jako taką? Czy nasz stosunek do siły w polityce jest naprawdę poważny, skoro brutalność i bezwzględność zwykle stosujemy wobec samych siebie, w polityce wewnętrznej, wobec politycznych oponentów, podczas gdy w polityce zagranicznej wobec konkurentów, rywali czy po prostu wrogów okazujemy tak często rozbrajającą wręcz miękkość, niezborność i podatność na wpływy? Czy to nasze gadanie o sile, geopolityce i strategii jest prawdziwym wyrazem politycznej dojrzałości, czy raczej chłopięcej fascynacji tymi, którzy naprawdę są silni i niebezpieczni?
Zwolennicy kandydata na prezydenta Rumunii Calina Georgescu potępiają odwołanie wyników I tury wyborów prezydenckich. To bezprecedensowe posunięcie, bo do II…
Wirecard miał być dumą niemieckiego fintechu – nowoczesną, dynamiczną firmą, która rzuca wyzwanie amerykańskim gigantom.Zamiast tego stał się bohaterem jednej…
Ameryka deportuje nielegalnych imigrantów. W tym samym czasie Unia Europejska wymusiła na państwach członkowskich Pakt Migracyjny – deportacja nielegalnych z Europy będzie niemożliwa.Polska dostanie…