Na finiszu kampanii zrobiło się szwindlowato. Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa, czyli państwowy instytut zajmujący się cyberbezpieczeństwem, zaalarmowała, że ktoś chyba z zagranicy może ingerować w wybory, publikując filmiki niekorzystne dla Nawrockiego i Mentzena na Facebooku. Okazało się, że reklamy promujące Trzaskowskiego są z Polski i kosztowały kilkaset tysięcy. Dziennikarze z WP ustalili, że paluszki w sprawie wyborczego przekrętu maczała fundacja Akcja Demokratyczna z Kubusiem Kocjanem, znajomym Trzaskowskiego, Gawkowskiego i innych. W związku z „pożarem w POrdelu” – jak określono kryzys w sztabie Trzaskowskiego – sztab odciął się od akcji wspierającej Rafała i powiedział, że nic o oszustwie nie wiedział. Stop. A ponieważ Trzaskowski nigdy nikogo nie okłamał… (dobra, nie będę kończył tej myśli, bo mnie skręca ze śmiechu i złości)…
Produkcja przemysłowa, zwłaszcza ta wysokoenergetyczna, przenosi się na inne kontynenty. – Energia jest droga, Europa nie jest samowystarczalna energetycznie, a…
Dr Józef Orzeł ocenia, że Stany Zjednoczone, Francja, Wielka Brytania i Niemcy praktycznie zgodziły się już na rozbiór Ukrainy.Teraz tylko chodzi o to, żeby…
Egzaminy, autokracja, stabilność, technologia – cztery filary chińskiej potęgi czy raczej filary przyszłego upadku? Huang Yasheng w „Zmierzchu Wschodu” stawia prowokacyjną tezę, że autorytarny…