Wybory paraliżują polityków. Kiedy przyjdzie czas na trudne decyzje?

Przy rządzie koalicyjnym i serialu wyborczym władze polityczne w pewnym momencie w ogóle nie myślą o stabilizacji, równoważeniu gospodarki – konstatuje Mirosław Gronicki, były minister finansów. Chcemy doganiać Zachód, zwiększając dług, czy też rozwijać się przez wzrost gospodarczy? – pyta retorycznie nasz rozmówca. Eliminowanie przepisów utrudniających życie przedsiębiorcom powinno, zdaniem ekonomisty, zacząć się dawno temu. To według niego warunek dynamicznego wzrostu  gospodarki. Odziedziczona po poprzednich rządach nierównowaga budżetowa dodatkowo się powiększyła. Odnotowaliśmy swego rodzaju pobudzenie fiskalne, lecz w tym samym czasie zaczęły się problemy w handlu zagranicznym. Polski eksport, mówiąc kolokwialnie, zaczął siadać… Nominalne dochody z tytułu wynagrodzeń rosły bardzo mocno, realne również, ale konsumpcja odpowiednio nie wzrosła. 2025 rok będzie kolejnym rokiem wysokiego deficytu. Wzrośnie nasze zadłużenie i już wysoki koszt obsługi długu. Sprawą o kapitalnym znaczeniu jest osławiony podatek – czyli składka zdrowotna. Jeżeli dotyczy ona trzech milionów ludzi aktywnych zawodowo, to gdyby szybciej ją ograniczono, pewnie by się to przełożyło na przyrost dochodów i wzrost konsumpcji. Rozwiązaniem o charakterze bezinwestycyjnym jest większa deregulacja gospodarki. Nie ma już możliwości pobudzania poprzez czynniki fiskalne czy – powiedzmy – monetarne. Eliminowanie przepisów utrudniających życie przedsiębiorcom powinno być dawno rozpoczęte.