Solidną porcję zaskoczeń zafundowała swoim czytelnikom “Gazeta Wyborcza”. W ubiegły czwartek opublikowała ona rozpoczynający się na pierwszej stronie artykuł zatytułowany “Rachunek za wojnę. Ukraina po trzech latach walki”. W spektakularny sposób różni się on od propagandowej papki, która serwowały dotychczas Polakom media głównego nurtu. Zajmujący trzy strony wywód opiera się na raporcie, przygotowanym dla “Wyborczej” przez ukraińskich ekonomistów – Serhiya Fursa i Mykołę Pasiecznego. Uwagę przykuwają już pierwsze słowa tekstu: “Budżet zadłużony po uszy, w większości i tak przeznaczony na wydatki wojenne, pełzająca gospodarka i społeczeństwo, które musi się mierzyć także z rosnącą przestępczością: narkotykami, hazardem, handlem bronią”.
W ostatnich godzinach przed ciszą wyborczą posłowie KO złożyli projekt o powszechnym głosowaniu korespondencyjnym. Prawdopodobnie kalkulowali, że pomoże im to…
Niedawno ekscytowaliśmy się sprawczością prezydenta USA Donalda Trumpa już w pierwszym dniu jego urzędowania. Ekscytowaliśmy się, że prezydent Trump tego pierwszego…
Widzą Państwo, ileż dobrego – wspaniale dobrego – dzieje się w polskim handlu za sprawą cudownie kwitnącej konkurencji, a choćby tylko tej legendarnej – między Biedronką…
Z politycznego słownika zniknął termin: państwo minimum. Państwo, które w myśl zasady pomocniczości nie ingeruje w problemy, które rozwiązać mogą niższe szczeble władzy,…